Kwiecień w obiektywie

Ależ ja uwielbiam pisać!
Czasami mam tak, że kilka tygodni z rzędu totalny brak weny, i duszę te słowa z siebie jak nastolatka pryszcza przed lustrem, ale czasem, to słowa same mi wyskakują z palców i nie idzie ich zatamować. Żeby zasnąć muszę bandażem ręce owijać, żeby już w końcu przestać pisać. A i tak, jak się kładę do łóżka to słowa mi skaczą w głowie i układają się w zdania, najczęściej śmieszne i tak bez sensu, że sama się zaczynam śmiać i nie mogę zasnąć, bo tak mnie te moje zabawne historie pisane w głowie rozśmieszają. 

Ostatnio to na przykład kilka już dni się śmieję, bo mój mąż mi powiedział, że mam fryzurę jakby "piorun strzelił w rabarbar"! Dosłownie!
Rabarbar (bez uderzenia pioruna), ale bujny jak moje włosy
A mi się to wydało tak przekomiczne, bo to jest istotnie prawda, że często (prawie zawsze) nie dbam o uczesanie i udaję że to taki "artystyczny nieład" i trafił skubaniec w samo sedno! Co mi się ten rabarbar przypomni to zaczynam się śmiać. 

A z zabawnych historii to jest jeszcze taka, że pojechaliśmy na wycieczkę do Parku Mużakowskiego szukać wiosny po szuwarach i było tak zimno, że jak tylko wysiedliśmy z auta, to chcieliśmy wracać. Wiosny nie było, a przynajmniej nie chciała nam się pokazać. Mąż twierdzi, że odstraszyłam ją swoją czapką. Nie mówię "nie". Mogło przecież tak być. Pani Wiosna mogła wyjść nam przecież naprzeciw, na przykład do Bronowic, stanąć w swojej pięknej kwiecistej sukni przy drodze, i oczekiwać radośnie naszego przybycia. Ale gdy tylko nadjechaliśmy i zobaczyła mnie swoim bystrym wzrokiem już z oddali, a przede wszystkim zobaczyła moją "obciachową" czapkę, co "już nikt takiej nie nosi",  to pomyślała: "Ojojoj, robi się niebezpiecznie, jedzie tu jakiś wielki miłośnik zimy!" i w te pędy, zadarła suknię do góry i leci z powrotem, zbiera w pośpiechu te zawilce i przylaszczki, które wcześniej rozrzuciła niedbale przy drodze, pączki z drzew zrywa, chowa do kieszeni, żeby się "wielki miłośnik zimy" nie zorientował, że ona tu była. I ucisza te hałaśliwe ptaki i pszczoły, a mrówkom każe wracać do mrowiska. No przecież, mogło tak być, że się bidulka przestraszyła. A pomyśleć tylko, że mogła być taka fajna wycieczka!
Brak wiosny w Parku Mużakowskim - 2. kwietnia 

KULINARNIE

Pojawiły się pierwsze szparagi, więc sezon uważam za otwarty! Mają tyle samo zwolenników, co przeciwników, a ja lubię i póki są to jem!




Młoda pokrzywa, to kolejny wiosenny must have, herbatka z pokrzywy, bardzo zdrowa, zwłaszcza na włosy i paznokcie. 

 WIOSENNIE...

To zdjęcie krokusów od kilku dni gości u mnie na tapecie: zachwycona pierwszym ujęciem wiosny w obiektywie musiałam je uhonorować tapetą!

I zawilce!!!

Cała moc zawilców! 


Nasz żagański park to idealne miejsce na rowerową wycieczkę, zwłaszcza wyspa, na której oto spotkałam tą zawilcową łąkę.

Sezon na grilla, też otwarty!

A kto pozna to miejsce?

Widok ze szczytu Wieży Widokowej w Zielonym Lesie. Póki na drzewach nie ma jeszcze liści można stąd zobaczyć Mirostowice, Jankową, kominy starej elektrowni... 
Bzy rozsiewają już zapach na całą okolicę...
A taki bukiet rozsiewa zapach w moim domu



CZYTAM....

W kwietniu czytałam kilka pozycji, o dwóch powstały osobny post, o innych może jeszcze powstaną, póki co moje ostatnie lektury to:

1. "Astrofizyka dla zabieganych" Neil de Grasse Tyson - świetna książka o początkach naszego świata, o prawach fizyki, napisana prostym językiem. Dla tych którzy nie mogą się jeszcze przekonać: ta książka ma tylko 82 strony! Więcej tutaj.

2. "Kolekcja Nietypowych Zdarzeń" Tom Hanks - przeczytałam kilka pierwszych opowiadań i odłożyłam na półkę. Nie rozumiem zachwytu nad tą książką. Wydaje mi się nieco zbyt przereklamowana. 

3. "Twój rok z bullet bookiem. Jak dzień po dniu kreatywnie zorganizować sobie życie" Mihotich Marcia Compton Zennor - Idea "bullet book" była zawsze bliska mojemu sercu, nawet zanim stała się popularna i nim dowiedziałam się, że ma to swoją nazwę. Zawsze lubiłam notować, planować, rozpisywać wszystko na kartce, a książka ta pomogła mi upiększyć  moje codzienne notatki i uczynić je jeszcze bardziej przejrzystymi. Myślę, że wkrótce powstanie osobny post na temat bullet booka.

4. "Wielki Gatsby" Scott Fitzgerald - o tej książce też napisałam osobny post. Jej lektura skłania do przemyślenia co w życiu jest naprawdę istotne. Autor w prosty sposób mówi o rzeczach ważnych i pięknych.

5. "Tutaj" Wisława Szymborska, "Erotyki" Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - od czasu do czasu lubię zanurzyć się w poezji. Przy okazji ostatniej wizyty w bibliotece postawiłam na noblistkę - Szymborską oraz Pawlikowską-Jasnorzewską. Cudowna uczta dla duszy. Wiem, że nie wszyscy lubią poezję, więc pozwolę sobie tylko na jeden cytat z wiersza "Nieczytanie":
"Żyjemy dłużej, 
ale mniej dokładnie 
i krótszymi zdaniami"
Podpisuję się pod tą myślą. I życzę dużo dobrych dni w kolejnych miesiącach.
Ostatni w tym miesiącu zachód słońca odbity w kałużach. Uwielbiam moje okna za ten niesamowity z nich widok. I te zachody słońca... 


Komentarze

  1. Dobrze się składa - Ty uwielbiasz pisać, a ja uwielbiam czytać... co nowego napisałaś 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Także tego.... Dziewczyny jakbyście chciały mieć bujne włosy jakby piorun w rabarbar strzelił - pijcie herbatkę z pokrzywy! Ot tajemnica rozwiązana.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty