O trudach życia imigranta i pięknie bułgarskich miast

Gdy zapytałam Jancza, czy zgodzi się udzielić mi wywiadu odparł: "Przecież wywiady przeprowadza się ze znamienitymi osobistościami... Co ja mogę ciekawego powiedzieć...?" To prawda. Zwykle tak się robi. Ale nie na moim blogu. Każdy człowiek jest u mnie Znamienitą Osobistością. Dlatego dzisiaj przedstawiam Wam dziennikarza z ponad 20-letnim stażem, który opowiada o swoim przyjeździe do Polski, nauce języka, początkach w dziennikarstwie... Poczytajcie. 




Dziennikarskie obawy i przeszkody na drodze


- Kiedy poprosiłam cię o rozmowę wspomniałeś, że całe życie przeprowadzałeś wywiady z innymi ludźmi i nie spodziewałeś, się, że ktoś zaproponuje tobie udzielenie wywiadu. Powiedz mi jak się czujesz siedząc po drugiej stronie mikrofonu?

- Myślę, że normalnie. To bardzo miłe, że ktoś zainteresował się moją osobą.

- Zainteresowałam się z tego względu, że jesteś człowiekiem z pasją i jak sam o sobie napisałeś na swojej stronie internetowej chcesz być ciągle blisko ludzi, blisko tego, czym żyją mieszkańcy twojej miejscowości. A o tym właśnie jest mój blog.

- Potwierdzam to. Nie zrażały mnie żadne trudności i przeszkody. Bardzo często jak mnie wyrzucono przez jedne drzwi, jak ktoś nie chciał ze mną  rozmawiać, to wchodziłem innymi drzwiami i starałem się doprowadzić sprawę do końca. Nie bałem się urzędników, ani nikogo innego. Po prostu: starałem się postępować zgodnie z prawem i swoim sumieniem. Przede wszystkim zależało mi na tym, żeby komuś pomóc - to jest najlepsza rzecz jaką człowiek może zrobić w życiu.

- Masz 68 lat i  ogromne doświadczenie w pracy dziennikarza. Powiedz mi, co było dla ciebie najtrudniejsze w tym zawodzie?

- Na początku bałem się jak inni będą mnie postrzegać, bo nie jestem Polakiem, przyjechałem z daleka i tutaj się zaadaptowałem. Mieszkam w Polsce już 40 lat, ale jak zaczynałem pracę w gazecie, to byłem w Polsce znacznie krócej. Spodziewałem się różnych reakcji, ale na szczęście nie było z tym problemów i ludzie odnosili się do mnie z zaufaniem. Nikt mnie nie wytykał palcem, przez to, że nie jestem Polakiem, albo mówię z akcentem.

- Czyli największa bariera była w twojej głowie.

-Tak. Tak można powiedzieć. Jeszcze wcześniej pracowałem 13 lat w wyuczonym zawodzie, jako inżynier technolog żywienia, w Żarach. Kiedy firma zaczęła się rozpadać postanowiłem odejść. Zacząłem pisać. 




Początki...


- Zacząłem pisać do niektórych gazet. Już na studiach zajmowałem się trochę pisaniem.

- Właśnie. Od zawsze miałeś dryg do pisania?


- Tak, lubiłem pisać. Podczas studiów, jeszcze w Bułgarii, pisałem wiersze i teksty. Zawsze pisanie mnie ciekawiło i pociągało. Kiedy już skończyła mi się praca w gastronomi tu się pojawiła gazeta "Kurier Żarsko-Żagański", który w sumie przetrwał rok czasu i to była moja pierwsza etatowa praca w dziennikarstwie!
Jednak gdy ta gazeta padła, zacząłem się zastanawiać co dalej robić. Pomyślałem, że muszę dalej pisać, bo czułem, że to mi najbardziej odpowiada.Wziąłem więc kilka egzemplarzy tego kuriera, kilka bułgarskich gazet z moimi publikacjami i pojechałem do ówczesnego redaktora naczelnego Gazety Lubuskiej. Powiedziałem mu o swojej pasji. A on popatrzył na mnie i powiedział życzliwie: "Wypróbujemy pana." I tak się zaczęło...


Gazeta dawniej i dziś


- Musiałem wtedy kupić maszynę do pisania. Kupiłem w komisie niemiecką maszynę elektryczną, do której potem ręcznie dopisywałem ogonki "ą", "ę". Następnie szedłem na pocztę i wysyłałem teksty faksem. 

- Pracowałeś w tej gazecie około 20 lat, powiedz mi jak na przestrzeni tych dwóch dekad zmieniała się prasa?

- Zmieniała się. Kiedy zaczynałem, pisałem na maszynie, później  był już normalny sprzęt. Mogłem pisać na komputerze, wysyłać teksty mailem i wszystko tak ruszyło. 
Pamiętam otwarcie żarskiego oddziału. Było to bardzo huczne. Zaprosiliśmy przedstawicieli samorządów i inne ważne osoby, przyjechał redaktor naczelny, było bardzo miło. A potem zaczęła się codzienna praca: szukanie tematów i tak pozostało.

- Dzisiaj mówi się o  spadku czytelnictwa prasy, wszystko przenosi się do Internetu.

- I ja też się przeniosłem.

- Właśnie. O to chciałam spytać. Mimo, że jesteś na emeryturze nadal interesujesz się ludźmi, prowadzisz swoją stronę internetową, co sprawia, że nie widzisz się na emeryturze?

- Po prostu. Mam taką naturę i tyle. Póki starczy mi sił to będę to robił. Nie widzę się w czymś innym. Poza tym rajcuje mnie to, że jestem szybszy od innych mediów. 
Jak wracam z jakiegoś wydarzenia, to pół godziny i informacja jest na stronie.
Cieszę się, że nie mam nikogo nad sobą, kto by ingerował w moje teksty, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że robię czasem błędy gramatyczne i chyba nigdy się tego nie pozbędę.




Trud życia imigranta i nauka języka


- No właśnie, mówiłeś, że mieszkasz w Polsce już 40 lat, powiedz, co było największą barierą po przyjeździe?

- Największą barierą były przede wszystkim reakcje ludzi. Dużo osób się mnie wypytywało, po co przyjechałem. Głównie z powodów rodzinnych. Była tu moja małżonka z małym dzieckiem, a ja nadal chciałem być z nimi. 

- Język bułgarski sporo różni się od polskiego, chociażby zupełnie inny alfabet. Ty natomiast mówisz po polsku praktycznie bez błędów gramatycznych. Jak się nauczyłeś polskiego?

- Jak byłem na studiach, w mieście Płowdiw (to bardzo piękne, barwne miasto, zarówno nowoczesne jak i zabytkowe) pewnego dnia usłyszałem, że są w Sofii organizowane kursy języka polskiego. To mnie zaciekawiło, chciałem poznać ten język, bo wtedy już uczyłem się rosyjskiego i niemieckiego. Poszedłem więc na ten kurs, zdobyłem podstawowe informacje. Potem pisałem z osobami z Polski i starałem się chociaż trochę nauczyć tego języka. Ale gdy przyjechałem do Polski, wtedy wiedziałem, że już nie ma odwrotu.

- Co jest dla obcokrajowca w polskim języku najtrudniejsze?

- Chyba wymowa. Jest dużo spółgłosek, wymowa jest bardzo specyficzna.




I o Bułgarii słów kilka...


- Wiem, że od czasu do czasu odwiedzasz swój ojczysty kraj, Bułgarię. Opowiedz mi o niej trochę, dlaczego warto tam pojechać?

- W Bułgarii jest piękna przyroda, niektóre miasta.

- Wspominałeś Płowdiw.

- Tak. To bardzo piękne miasto w południowej części Bułgarii. Ukształtowanie terenu, dużo gór, chociaż Polacy chyba odwiedzają ten kraj chyba tylko z powodu morza. 




- Jakie Bułgarzy mają tradycyjne dania?

- Różne. Np. Banica. To jest ciasto francuskie, które jest przełożone serem. Na Nowy Rok daje się do środka gałązki derenia, do nich przywiązuje się małą karteczkę  i wkłada pieniążek. Latem robi się też chłodnik z jogurtu, lub zsiadłego mleka, ogórka, ziół, głównie kopru i różnych przypraw. W kuchni preferuje się potrawy pieczone. Raz, że są smaczne, a dwa - zdrowsze. W Bułgarii jest też popularny kebab z kilku rodzajów  mielonego mięsa, robi się kotleciki i piecze się na ruszcie i podaje się z frytkami i sałatkami.

- A za czym stamtąd najbardziej tęsknisz?

- Przykro mi, że nie mogę tam często jeździć, żeby odwiedzić groby rodziców. Oni mieli tylko mnie i bardzo przeżywali, że ich opuściłem.

- Stąd ta tęsknota. 




Największe marzenie 


- Chciałam też zapytać o wiersze, które pisałeś będąc na uniwersytecie. Co to były za wiersze?

- Oczywiście o miłości! Moją inspiracją była też starówka w Płowdiw. Jest piękna, nie spotykana w żadnym innym mieście i tam też część obrazów słownych umieściłem.

- Czyli twoja poezja była związana z miejscami, w których aktualnie byłeś.

Ostatnie pytanie. Jakie jest twoje największe marzenie?

- To trudne pytanie. Ale ja marzę żebym był w stanie nadal pomagać ludziom i żeby moje dzieci były szczęśliwsze ode mnie.

- Dziękuję ci za tą szczerą wypowiedź i za cały wywiad. Ja z całego serca życzę tobie i twoim dzieciom tego samego.



To był mój trzeci gość, mam nadzieję, że choć trochę zaciekawiła Was jego historia. O czym jeszcze chcielibyście poczytać na blogu? Czekam na sugestie w komentarzach. 

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, każdy człowiek jest wyjątkowy, ma niesamowitą historię. Wystarczy posłuchać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie trzeba być Znamienitą Osobistością żeby móc się podzielić czymś dobrym, pięknym, ciekawym. 😊

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty