Czerwiec zastał nas nad morzem, nad naszym Bałtykiem, zimnym jak...
no właśnie nie wiem jak co. W każdym razie jak się moczyło nogi to łamało w kościach.
Ale ja to bym nie była ja, żeby nie wejść... pierwszy dzień to się tak wahałam, bo nikt się nie kąpał, bo wszyscy tylko leżeli na plaży, bo wiatr... Ale w drugi dzień było trochę cieplej w powietrzu choć woda nadal była zimna (szkoda, że woda nie nagrzewa się tak szybko jak powietrze...). Już wszyscy się coraz chętniej rozbierali na plaży, ściągali kurtki puchowe i swetry... ale do wody nadal nikt.
I jak tak coś zaczęłam przebąkiwać, że może bym poszła się wykąpać, bo woda na pewno taka przyjemna... a mój mąż na to mówi: "Założę się że nie wejdziesz do tej wody..." i takie właśnie zdanie było mi potrzebne! - O co się założysz? - o dychę.
I już byłam w połowie drogi do morza, a chwilę później już brałam rozpęd (bo do zimnej wody to najlepiej za jednym razem zanim mózg się domyśli co się dzieje i już będzie po wszystkim) i chlup!
Wybiegłam z tej wody, trzęsłam się jak osika, oczywiście na brzegu grono kibiców już się zebrało. I byli tam nasi tacy przyjaciele i oni też kibicowali i on nagle mówi, jak ja się tak trzęsłam z zimna i zęby mi dygotały: "Ja to się założę, że już drugi raz byś do tej wody nie weszła..." Co?! Ja bym nie weszła?!
I dalejże z powrotem do tej zimnej wody!
Podsumowując: czerwiec zaczął się wybornie. Dwa zakłady wygrane i dwie dyszki w kieszeni! I kto jest rekinem biznesu???
|
Nad morzem na wydmach (czyli tam gdzie wszyscy, ci, których nie stać 2 zł na toaletę, i ci którzy nie sikają w morzu chodzą załatwiać swoje potrzeby, właśnie tam) można spotkać taką ciekawą roślinę, mikołajka nadmorskiego, która oprócz tego, że jest bardzo ładna i kolczasta to jest pod ochroną i występuje rzadko. Kwitnie pięknie na niebiesko, ale akurat wtedy jak byliśmy to nie kwitła. Ma ona ważne znaczenie dla nadmorskiego krajobrazu, bo umacnia korzeniami wydmy, żeby się nie rozsypały i nie wpadły do morza. |
|
Zawsze znad morza przywożę małe pamiątki, przeważnie pocztówki i magnesy. Magnesy zostawiam na lodówkę, a pocztówki rozdaję rodzinie. W tym roku przywiozłam też kapelusz z szerokim rondem, o którym od dawna marzyłam i siatkę na rybki (ale żadnej nie złowiłam, może woda była dla nich za zimna) |
|
Oprócz pamiątek , które się kupuje, znad Bałtyku przyjechały też ze mną płatki róż, które dzielnie przerobiłam na marmoladę, nabawiając się przy tym odcisku na palcu, ale marmolada palce lizać! (poniżej) |
Trudno uwierzyć, że nad morzem byłam tylko kilka dni, a tyle zebrało mi się pięknych zdjęć i wspomnień. Wkoło mnie też jest cudownie, nawet jeśli w okolicy nie ma morza tylko jest las.
|
Na spacerze znalazłam ptasie gniazdko. Właściciel stracił właśnie kilkanaście dni pracy. Czytam właśnie świetną książkę "Architekci natury" - z niej dowiedziałam się dużo o pracy jaką wkładają ptaki w budowę gniazd. Najbardziej podziwiam bielika. Jego gniazdo ma trzy metry średnicy, sześć metrów wysokości i waży 2,7 tony! Skrzydlate maluchy zawsze mnie zachwycały, ale im lepiej je poznaję tym większym darzę podziwem i szacunkiem. |
|
Kolejna odsłona przygód leśnych zwierząt. Idąc przez las zaciekawiła mnie duża ilość wiórków pod drzewem. Z początku myślałam, że to bóbr ogryza pień, ale nigdzie u podstawy nie było śladów zębów, zerknęłam więc do góry, a tam wielkie dziuple wydłubane przez dzięcioła. To co widać na trzeciej fotografii potwierdza, że dzięcioł słusznie jest nazywany "lekarzem drzew". W wiórkach aż roiło się od larw kornika. Dzięcioł nie tylko w umiejętny sposób buduje dom dla siebie i innych zwierząt, ale też oczyszcza pień drzewa z nieproszonych gości. |
|
W naszym lesie zadomowiła się chyba kukułka... |
|
Jakkolwiek bliskie spotkania z tą rośliną mogą nie być przyjemne, nie można odmówić piękna kolczastemu ostowi... |
|
Moje mieszkanie ma swoje wady, ale bezsprzeczną zaletą są w nim widoki z okna. Powyżej i poniżej 'moje widoki'. |
To już koniec czerwcowej wycieczki. Zapraszam do przeczytania również
posta na temat ostatnio czytanych książek. Oraz do śledzenie
historii Zosi, która od trzech tygodni pojawia się w odcinkach na blogu ;)
Super zdjęcia. Szczególnie to drugie mi się podoba. A Ty tam na boso gdzie ludzie którzy nie mają 2 zł......?
OdpowiedzUsuń